Niezwykłe Tu i Teraz

Życie. Jedno słowo, a niesie ze sobą tyle pytań, niewiadomych, emocji, zarówno pozytywnych jak i negatywnych, wspomnień i jeszcze więcej planów. Jak odnaleźć się w tym labiryncie i być szczęśliwym, żyć w pełni? Jaki jest sens życia? Jak żyć właściwie? Jak dalej żyć? Jak przeżyć? Jak żyć w harmonii ze sobą i otoczeniem? Pytania tego typu można mnożyć niemal bez końca. Wielu próbowało odpowiedzieć przynajmniej na część z nich. Powstało wiele teorii i sposobów, które niewątpliwie wniosły bardzo wiele na sposób postrzegania życia. Istnieje również wiele religii, na których ludzie opierają swoje życie. Wreszcie, każdy z nas ma swój własny sposób. Jedni szukają szczęścia w życiu przez karierę i pieniądze, inni przez dobroczynność i altruizm, jeszcze inni przez całe życie poszukują właściwego sposobu, gubią się i odnajdują. Wszystko to jednak składa się na jedno słowo – życie.

W niniejszym artykule chciałbym nieco rozjaśnić tę kwestię i zaproponować nico inny sposób spojrzenia. Nie twierdzę, że jedyny i właściwy, ale z pewnością bardzo ciekawy i w rezultacie pozwalający na pełniejsze doświadczanie życia. Nie będzie to też nic nowego i odkrywczego, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że wielu z was nie zetknęło się takim sposobem patrzenia na życie.

Przyszłość. Większość z nas żyje w ciągłym biegu, swego rodzaju gonitwie do. Do zakończenia sesji, do przyszłego roku, do jutra, do wakacji, do urlopu, do zakończenia projektu, do zakończenia jakiegoś planu. Nawet jeśli ktoś z góry nie narzuci na nas czegoś do zrealizowania, sami z powodzeniem narzucamy sobie jakiś plan lub projekt, po którego skończeniu planujemy czuć się lepiej, szczęśliwsi, bardziej kompetentni, bogatsi. Nie ma w tym nic złego. Mówi się, że człowiek musi mieć jakiś cel w życiu. Jednak często okazuje się, że po jego osiągnięciu czujemy się zadowoleni, usatysfakcjonowani, ale niestety na krótko, po czym wyznaczamy sobie kolejny cel, który mamy nadzieje, ma nas nakarmić. Można w tym zauważyć pewne błędne koło, próbę zaspokojenia naszego nieprzemijającego głodu życia, czymś co przemija. Mało tego w tym wszystkim bardzo często pomijamy ogromną większość tego, co oferuje nam życie.

Przeszłość. Uzupełniającym sposobem patrzenia na nasze życie, są wspomnienia, czyli przeszłość. Tak naprawdę, żyjąc w sposób opisany powyżej niewiele nam zostaje po za wspomnieniami, które przywołujemy zarówno z radością jak i ze smutkiem. Są jakby fotografią naszego życia. Dobrym porównaniem może być zdjęcie jedzenia, niby je widzimy, pamiętamy jak smakowało, jak pachniało i tym samym wzbudza to w nas głód lub ochotę na zjedzenie czegoś podobnego. Jednak dopóki naprawdę tego nie posmakujemy, pozostaje to wyłącznie wyobrażeniem.

Teraźniejszość. Nasze życie staje się w pewnym momencie, rodzajem ucieczki od przeszłości w pogoni do przyszłości. Pojawia się w tym miejscu pytanie. Co z teraźniejszością? Niestety bardzo często jest niemal pomijana w sposób perfekcyjny. Oczywiście sprzyjają temu obecne technologie, które w doskonały sposób odrywają nas od chwili obecnej, jednak i bez ich pomocy potrafimy skutecznie odciąć się od otaczającego nas życia oraz od nas samych. Jednym ze skutecznych pomocników w byciu po za teraźniejszością są nasze myśli, które niemal w perfekcyjny sposób wyrzucają nas w przyszłość lub przeszłość. Przy okazji takiego zajęcia przez myśli powstaje tzw. efekt automatycznego pilota. Zakładam, że większość z was wracała samochodem lub innym środkiem komunikacji, zamyślona i w pewnym momencie dojechaliście do celu, nie mając pojęcia jak dokładnie tam dotarliście, co po drodze się działo, kogo mijaliście, co widzieliście. Macie jednak dokładnie zaplanowany następny dzień lub jesteście rozbawieni wspomnieniami z wakacji. Mechanizm automatycznego pilota przejawia się w różnych aspektach naszego życia i dotyczy ogromnej ilości rutynowych czynności, które wykonujemy, i do których nie jest już tak bardzo potrzebna nasza pełna koncentracja. Związane jest to również z pewnego rodzaju bezrefleksyjnością naszych działań. Jednostki mają niesamowite zdolności uczenia się i zapamiętywania nowych czynności, które w rezultacie wielu powtórzeń stają się zautomatyzowane. Nie mówię, że jest to coś złego bo nie wyobrażam sobie życia i normalnego rozwoju człowieka bez takich automatyzmów. Jednak zastanówmy się czy te powtarzające się czynności nie zajmują nam większości naszego czasu.

Wyłączyć autopilota. W samolocie wystarczy nacisnąć kilka przycisków (tak zakładam) i już pilot przejmuje kontrolę nad całym samolotem. Niestety przejęcie pełnej kontroli nad życiem raczej nie jest możliwe. Nie wiem też czy kontrola to dobre słowo, bo nie chodzi o kontrolowanie czegokolwiek a raczej o zauważenie. Wyłączenie na chwilę naszego automatycznego pilota i zauważenie siebie oraz tego co jest dokoła. Tylko tyle i aż tyle.

Niejednokrotnie w naszym życiu pojawiają się momenty, w których na chwilę się zatrzymujemy, rozglądamy dookoła i widzimy, czujemy, będąc świadomymi obecnej chwili po czym z powrotem wracamy do naszego świata. Pojawia się w tym momencie w mojej wyobraźni obraz wschodzącego słońca nad morzem. Patrzymy na pierwsze promienie, zarys kształtu, zmieniające się kolory, czujemy zapach morza, chłodny powiew bryzy, piasek pod stopami, wewnętrzny spokój, radość, jedność z otoczeniem, mrużymy oczy a słońce zarysowuje się coraz wyżej  na horyzoncie. Niby nic nadzwyczajnego, w końcu dzieje się tak każdego ranka od milionów lat. Można by rzec ot zwyczajne słońce. Jednak daje nam tyle przyjemnych doświadczeń.

Obserwować wschód słońca w każdej chwili. Zastanówmy się teraz, czy jeśli zatrzymalibyśmy się na chwilę, nie zauważylibyśmy takich małych wschodów słońca we wszystkim co nas otacza oraz tym co jest w nas. Sami sobie jesteśmy w stanie tyle zaoferować a świat wokół nas jeszcze więcej. Wystarczy na chwilę się zatrzymać i spojrzeć, poczuć, posmakować.

Zdaję sobie sprawę, że takie spojrzenie jest dość idealistyczne, bo przecież otacza nas również wiele bólu, cierpienia i tragedii, które ciągle się wydarzają. Sami odczuwamy smutek, lęk, niepokój, złość, żal. Nie chodzi jednak tylko o dostrzeganie samych pozytywów. Niestety nie żyjemy w utopii. Jednak najistotniejsze w tym wszystkim jest skosztowanie, zauważenie i doznanie czym obdarza nas życie. Pozwoli nam to na świadomą podróż, bo zakładam, że większość z nas nie chciałaby zostać przeprowadzona przez życie z ledwie prześwitującą opaską na oczach, byleby nie bolało.

Świadomość. Nie będę w tym miejscu przywoływał definicji, tego czym jest świadomość, bo nie o takim jej znaczeniu chcę pisać. W kontekście uważności, wydaje się, że jest ona czymś, w czym w istocie się urzeczywistniamy. Rzadko kiedy jesteśmy w stanie pełnej świadomości. Tak jakby wszystko się zlewało – nasza świadomość, myśli, uczucia, doznania. Momenty, w których jesteśmy bardziej świadomi niż zazwyczaj często przejawiają się pytaniem – o czym ja myślę? albo co ja wymyślam? Krótką chwilą, w której spoglądamy jakby z boku na nasze myśli. O takie właśnie spojrzenie chodzi w uważności, bez myślowego, oceniającego filtra. Czujemy wszystko co się w nas pojawia, zarówno dobre i złe doznania i po prostu uświadamiamy je sobie. Dostrzegamy to co dzieje się dookoła. Tylko tyle, nie oceniając, nie wartościując, otwieramy się na życie pozwalając sobie doświadczać wszystkiego co nam oferuje.

Wydaje się, że jest to niemal czymś banalnym. Wystarczy zrobić krok do tyłu i spojrzeć. Niestety to tylko pozory. Zrobienie takiego kroku do tyłu i spojrzenie z perspektywy świadomości wymaga nieustającego treningu. Nie chodzi jednak o dotarcie do jakiegoś określonego stanu, w którym będziemy funkcjonować wyłącznie na poziomie pełnej świadomości. Chodzi raczej o ciągłe próbowanie.

Uważność. Jedynym ze sposobów ćwiczenia się w świadomym postrzeganiu siebie i otoczenia jest trening uważności lub jak ktoś woli mindfulness. Jak podaje Jon Kabat-Zin (twórca MBSR) jest to szczególny rodzaj uwagi: świadomej, nieosądzającej i skierowanej na bieżącą chwilę. Nie będę w tym miejscu rozwodził się nad tym, czym jest trening uważność, bowiem na polskim rynku istnieje co najmniej kilkanaście przyzwoitych książek na ten temat. Nie przedstawię również technik, które pomagają w osiągnięciu tego szczególnego stanu uwagi. Nie będę również pisał o skuteczności różnych terapii opartych na uważności, które na marginesie są bardzo skuteczne. Chcę jedynie wskazać, że trening uważnośći jest jakby podstawowym opisem tego jak nauczyć się poruszać w nowej, świadomej rzeczywistości.

Wyjątkowe tu i teraz. Wartym postawienia, jest pytanie – czy istnieje coś po za obecną chwilą? Jak wiemy koncepcja czasu została stworzona przez człowieka na jego potrzeby. Jednak z biegiem lat to czas przejął w pewnym sensie kontrolę nad nami. Skoro czas jest pewnym konceptem to można założyć, że przeszłość i przyszłość tak naprawdę nie istnieją,  a jedyne co naprawdę jest to teraźniejszość. To co było w przeszłości, wydarzyło się również w tamtej obecnej chwili, to co wydarzy się w przyszłości, również pojawi się w danym momencie, przyszłej chwili obecnej. Można powiedzieć, że teraźniejszość jest po za czasem i tak naprawdę tylko ją możemy bezpośrednio posmakować, wszystko inne będzie jedynie fotografią. Jedyne czego możemy doświadczyć jest tu i teraz.

Dlatego zatrzymujmy się jak najczęściej i doświadczajmy wszystkiego co daje nam życie w obecnej chwili, bo tylko teraźniejszość jest nieprzemijająca, i tylko nią możemy nakarmić nasz nieprzemijający głód życia. Żyć w pełni to znaczy żyć świadomie w obecnej chwili. Dlatego gdziekolwiek jesteś, po prostu bądź.

Previous
Previous

Przed pierwszą wizytą u psychoterapeuty 11 wskazówek

Next
Next

Bezsenność